Recenzja: „Zioła dla zdrowia dzieci" Zbigniew T. Nowak |

Każdy rodzic marzy o tym, by najmłodsi chorowali jak najmniej. Jednak przebyte w dzieciństwie choroby i infekcje uodparniają młody organizm. Im rozsądniej są one zwalczane, tym większe szanse na to, że obędzie się bez komplikacji i zdrowotnych konsekwencji u dorosłego już dziecka. Książka „Zioła dla zdrowia dzieci” są bezcennym źródłem wiedzy w tym temacie.

Kompetentny i dobry lekarz pediatra i (jeżeli jest taka potrzeba) odpowiedni specjalista są bezcennymi towarzyszami dzieciństwa, gdy na froncie pojawia się choroba. To on i powinien ni sugerować rodzicom najlepsze rozwiązania oraz uczulać na konsekwencje ewentualnych działań na własną rękę.

Oprócz leczenia farmakologicznego, a nawet jeszcze zanim sezonowe infekcje zaatakują, warto zwrócić uwagę na ziołowe specyfiki, które nie tylko działają profilaktycznie, wzmacniając odporność u dziecka, lecz również okazują się doskonałym uzupełnieniem leczenia chorób.

Największy dylemat miałam zawsze z niewiedzą w trzech kwestiach. Po pierwsze, nie byłam pewna, które zioła są odpowiednie i bezpieczne dla dzieci – oprócz tych powszechnie znanych. Po drugie, trudno by mi było dopasować proporcje do wieku dziecka. Trzecie kwestia to odpowiedni czas zbioru ziół, ich suszenie, przygotowanie itp. I tu z pomocą przyszły mi naprawdę ciekawe książki. Zarówno „Zioła dla zdrowia dzieci, jak i „Infekcje u dzieci lecz ziołami” to absolutna esencja zielarskiej wiedzy dla każdego zainteresowanego tematem rodzica.
Obie książki bardzo szczegółowo opisują ziołowe specyfiki, stworzone z myślą od dzieciach, biorąc pod uwagę: poprawę odporności, grypę, przeziębienie, chrypkę, katar, anginę, ból gardła, gorączkę i wiele, wiele innych. O ile książka „Infekcje u dzieci lecz ziołami” skupia się jedynie na bardziej wirusowych przypadłościach, o tyle „Zioła dla zdrowia dzieci” jest mocno poszerzona o takie tematy jak: alergia, zatrucia pokarmowe, choroba lokomocyjna, ADHD, uzupełnienie naturalnych witamin, usuwanie pasożytów itd.

Oprócz konkretnych przepisów na specyfiki, każda roślina została dokładnie opisana oraz zilustrowana na zdjęciach, łącznie z wskazówkami jej zbioru czy informacji o dostępności w handlu. Nie brakuje również danych odnoszących się do przeciwwskazań w stosowaniu oraz ciekawostek.

Autor wielokrotnie podkreśla, że każda kuracja powinna być konsultowana z lekarzem pediatrą oraz wspierać zalecane przez niego leczenie, jeżeli zostało podjęte. Wbrew pozorom, zioła mają wielką moc i mogą wchodzić w interakcje z lekami, tym samym o wiele bardziej szkodząc, niż pomagając. Dlatego konsultacja jest tu absolutnie kluczowa.

Najciekawsze i najlepsze są przepisy same w sobie. Zostały one tak stworzone by smakowały zainteresowanym, czyli dzieciom, dlatego w większości składników znajduje się miód, można dowiedzieć się o niesamowitych właściwościach odpowiednio przygotowanego kisielu, syropu, soku czy herbatki. Nie brakuje tu również wskazówek dotyczących inhalacji, a nawet przepisu na pyszny chleb.

Książka napisana jest w bardzo przejrzysty i przystępny sposób, a dzięki załączonym zdjęciom łatwo znaleźć ziołową roślinność, nawet w niedalekim sąsiedztwie. Jedynymi ziołami, które znałam i stosowałam były: borówka leśna, mięta, dzika róża i żurawina. Nigdy nie przypuszczałam, że ich zastosowanie jest aż tak rozległe! Nie wspomnę tu o innych, rosnących niedaleko roślinach, których nigdy nie podejrzewałam o tak niesamowite właściwości, jak choćby babka lancetowata, której zawsze jest pełno pod nogami.