„Siostra księżyca” Marah Woolf
Podtrzymuję absolutnie wszystko, co pisałam o pierwszej części. Ba! Nawet dodam, że było jeszcze lepiej, bo pojawił się Arvand, w całej swej demonicznej osobowości. Vianne nieprzerwanie irytowała mnie swoją naiwnością, ale wszystko wskazuje na to, że wkrótce sprawy przybiorą nieco inny obrót.