[…] w życiu nic nie jest pewne, i że wszystko, co jest nam drogie, może zniknąć w mgnieniu oka.
| “Rodzina prezydencka” Michael Palmer
Zagadka, która pojawiła się na początku powieści, bezczelnie wessała mnie w wir wydarzenia. Bez skrupułów, bez liczenia się z moimi planami na wieczór, bez możliwości odwrotu.
W skrócie.
Geoffery, Ellen i Cam Hillardowie to rodzina prezydencka, żyjąca w ciągłym świetle politycznych fleszy. To środowisko, które nie jest łatwą przestrzenią do dorastania, dlatego gdy pojawiają się problemy zdrowotne szesnastoletniego Cama, diagnoza prezydenckiego lekarza opiera się głównie na wieku, zmęczeniu i wahaniach nastrojów pacjenta. Jednak Karen Ray, agentka Secret Service, znając Cama od lat i mając na uwadze zmiany, jakie w nim zachodzą, namawia rodziców na skorzystanie z opinii innego lekarza. O konsultację prosi byłego męża, lekarza rodzinnego z niebywałym talentem do dostrzegania kluczowych szczegółów.
Doktor Lee Blackwood musi postawić diagnozę na podstawie zasłyszanych informacji i po wykonaniu jedynie podstawowych badań. Niestety nie jest mile widziany w Białym Domu. Jego jedyną wskazówką jest pewna młoda dziewczyna o podobnych objawach oraz stan Cama, który z biegiem czasu mocno się pogarsza…
Bohaterowie.
Zarówno Karen, jak i Lee posiadają wszystkie cechy postaci, które niezwykle cenię w tego typu książkach. Bohaterowie zyskali moją wielką sympatię, a podążanie ich ścieżkami sprawiło mi ogromną, czytelniczą przyjemność. To osobowości, którym się kibicuje w przełomowych momentach, przytula w chwilach zwątpienia oraz z którymi się świętuje, gdy przychodzi odpowiedni czas. Generalnie każda osoba pojawiąjąca się na kartach powieści wnosi wiele nowego do całości, jest dopracowana w najmniejszym calu oraz genialna w swej roli. Tu wszystko jest zsynchronizowane na najwyższym poziomie.
Thriller medyczny.
Nie mam na koncie wielu powieści z tego gatunku, ale każda zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Tym razem nie było inaczej. Może to kwestia medycyny samej w sobie. Medycyny, która ma przed każdym wiele tajemnic i nie zawaha się ich użyć, by bardzo jasno zabłyszczeć, odkrywając karty i kończąc fabułę.
Reasumując.
„Rodzina prezydencka” to książka, która robi mocne wrażenie. Nieprzewidywalność fabuły, wszechobecne wątpliwości i mistrzowskie zakończenie to przepis na doskonałą historię, dla której trzeba odłożyć na później wszystkie inne, nawet te zaplanowane na dzisiejszy wieczór. Tej zagadki nie da się rozwiązać dopóty, dopóki Autor nie zaprezentuje czytelnikowi jedynej słusznej prawdy. Gwarantuję, że nie przewidzisz zakończenia, choć kilka teorii żywo pulsuje podczas czytania, jednak zawsze pojawia się jakieś „ale”…
Tak, kolejny raz zarwałam noc dla książki, bo nie dało się inaczej. Strony same się przewracały, sen ani myślał mi przeszkadzać, bo pewnie też się zaczytał i pogrążył w losach bohaterów, a poznanie ostatniej strony rozbudziło wielki apetyt na kolejne książki Autora. Czytajcie! Bardzo polecam.
___
korekta tekstu: Anna Fathi
Wydawnicze szczegóły książek:
| autor: MICHAEL PALMER
| przekład: MARTYNA PLISENKO
| tytuł: RODZINA PREZYDENCKA
| wydawnictwo: REPLIKA
| premiera: 23.09.2020
| liczba stron: 432
| format: 200×130
| gatunek: THRILLER/KRYMINAŁ|
______
*Artykuł powstał w ramach współpracy z wydawnictwem. [REKLAMA]
Podziel się wpisem ze znajomymi!
O AUTORCE: