Recenzja: Klasztorne sałatki czyli 200 przepisów na każdą porę roku |

“Istnieje nieskończona liczba sałatkowych kombinacji, zdolnych usatysfakcjonować każdy gust i podniebienie. Sałatki ofiarują nam wspaniałe zestawienie kolorów, smaków i aromatów. Istnieją sałatki, które wymagają sporo czasu na przyrządzenie, ale są też takie do przygotowania w ostatniej chwili.” | “Klasztorne sałatki” BRAT VICTOR-ANTOINE D’AVILA-LATOURRETTE OSB

Nigdy nie należałam do sałatkowych wielbicieli. Owszem, lubiłam się nimi częstować, gdy nadarzyła się okazja, jednak sama niespecjalnie garnęłam się do tworzenia własnych kompozycji… No dobra! Przyznaję, że kilka razy poniosła mnie wyobraźnia, próbowałam połączyć kilka produktów i zatopić w autorskim dressingu. Niestety całość okazała się mało zjadliwa. Od tamtej pory dałam sobie spokój, rozpoczęłam poszukiwania konkretnych wskazówek i przepisów prezentujących pasujące do siebie produkty przy jednoczesnym przestrzeganiu przed połączeniami, których należy unikać.

Im bardziej wczytywałam się w temat pełnowartościowych i zdrowych posiłków, tym mocniej zaczęłam doceniać sałatki, ich uniwersalność i w niektórych przypadkach ekspresowe przygotowanie. Postanowiłam poszukać bardziej fachowej literatury i docelowo skupić się na tej potrawie. Na wszelki wypadek, wolałam mieć pod ręką listę składników wraz z odpowiednimi porcjami.

“Klasztorne sałatki” to jedna z moich ulubionych, kulinarnych ściąg. To wyjątkowa, inspirująca i bardzo konkretna książka dla wszystkich, którzy chcą spróbować nowych kompozycji smakowych i dać szanse sałatkom. Nigdy nie przypuszczałam, że ugotowane ziemniaki można podawać na tak wiele sposobów! Owszem, znajdują się tu nazwy warzyw, o których nigdy wcześniej nie słyszałam, ale zdecydowana większość przepisów opiera się o powszechnie znane i ogólnodostępne produkty.

Każdy rozdział reprezentuje inny miesiąc, tak wiec począwszy od stycznia aż po grudzień nie brakuje sałatkowych propozycji. Dwanaście części, uwzględniających porę roku oraz produkty, które można w tym czasie bezproblemowo nabyć. Ponadto, na początku jest również słowo o sałatkowych podstawach, a na końcu sałatkowe oliwy, octy i sosy. Pominę tu zupełnie fakt, że książka sama w sobie wygląda kolorowo i apetycznie :) .

Jeżeli lubicie poznawać nowe smaki i potrawy. Jeżeli brakuje wam pomysłów na proste i smaczne dania. Jeżeli chcecie urozmaicić swoje rodzinne menu. Ta książka z pewnością będzie ciekawym sposobem na zmiany. Polecam szczególnie tym, którzy podobnie jak ja, nie przepadają za kucharzeniem i lubią mieć przed oczami dokładny opis dania, zanim zabiorą się za przygotowywanie.