W efekcie przeważająca liczba dorosłych chce aby dzieci odnalazły się w niekomfortowej dla nich sytuacji – grzecznie się zachowywały, pamiętały o dobrych manierach, siedziały prosto, były cicho, posłusznie wykonywały polecenia, przez cały czas robiły to, czego się od nich wymaga, bez popełniania błędów albo buntowania się, pracowały samodzielnie, ułatwiały życie dorosłym. Równocześnie większość rodziców domaga się, aby robić dla nich wyjątki: możliwości spóźnienia się z płatnością, ulgowego traktowania, kiedy czasem o czymś zapomną, zrozumienia, kiedy wpadną w złość, kredytu zaufania, kiedy z czymś przesadzą, przebaczenia kiedy coś stłuką, pomocy, kiedy jej potrzebują. W tym zestawieniu (dzieci kontra dorośli) po czyjej stronie jest dojrzałość?
| Julie Bogart “Szkoła w domu”
Po kilku miesiącach zdalnego nauczania zdobyłam absolutną pewność co do faktu, że nie potrafię, nie chcę i nie umiem uczyć swoich dzieci według obowiązującego programu nauczania. Trójka uczniów w różnym wieku wybiegała daleko poza moje pedagogiczne umiejętności. Byłam pewna, że tym tematem nie będę sobie już nigdy zaprzątać głowy. Tymczasem w moje ręce wpadła książka „Szkoła w domu” i wywróciła do góry nogami cały mój pogląd na edukację domową!
Julie Bogart, matka piątki dzieci, opowiada o swojej przygodzie z domowym nauczaniem. Jest w tej historii wiele intrygujących tematów i lekcji, ale najbardziej inspirujące są metody Autorki. Na podstawie własnego wieloletniego doświadczenia Bogart mówi sporo o naturalnych predyspozycjach dzieci do zdobywania wiedzy, o sposobach na rozbudzenie ciekawości, o tym, jak bardzo można się inspirować otoczeniem oraz jak łatwa staje się edukacja, gdy dostrzega się rzeczy pozornie niewidoczne.
Autorka w pewien sposób umagicznia przekazywanie wiedzy, ukazuje zaczarowaną krainę nauki, odsłania kluczowe supermoce, podrzuca przepis na wspieranie magii i zdjęcie zaklęcia. Julie Bogart jest daleka od ukazywania tematu w samych superlatywach, szczerze przyznaje, że bywało ciężko, a nawet bardzo ciężko. Jednak dzięki wsparciu, które otrzymywała od innych rodziców, determinacji w dążeniu do obranego celu oraz dziecięcej wyobraźni osiągnęła sukces, którym może się podzielić z innymi, tym samym niesamowicie motywując do działania.
Osobiście poczułam się niezwykle zainspirowana metodami Autorki. Pomimo tego, że nie zamierzam przechodzić na system edukacji domowej, chętnie wprowadzę w życie kilka sposobów na twórcze spędzanie wspólnego czasu oraz skorzystam z porad i pomysłów. Nie brakuje tu ciekawostek o nauce czytania, pisania, matematyce czy historii. Nigdy nie przypuszczałam, że ogarnianie tych przedmiotów może być tak owocne i fascynujące, wystarczy jedynie zmienić nieco technikę i spojrzeć na wiedzę z trochę innej perspektywy.
„Szkoła w domu” to książka, która przekonała mnie do tego, że dzieci uwielbiają się uczyć. Jednak kluczowe są tu nie tylko metody, ale również podejście do poszczególnych przedmiotów, zaangażowanie oraz pomysł na przedstawienie zagadnień. Jestem całkowicie przekonana, że każdy ma w pamięci choć jedną szkolną lekcję, którą zapamiętał na całe życie, lekcję, która była niebanalna, wyjątkowa, jedyna w swoim rodzaju. Przyznasz, że sposób nauczania był tu niewątpliwie istotny. W szkole tego typu lekcje należą do rzadkości, ale gdyby wprowadzić je od czasu do czasu w domu, zwłaszcza uwzględniając te problematyczne przedmioty… Tak, to może być początek niesamowitej przygody, trzeba jedynie zaopatrzyć się w narzędzia i zacząć działać!
___
korekta tekstu: Anna Fathi
Wydawnicze szczegóły książki:
| autorka: JULIE BOGART
| przekład: NATALIA WIŚNIEWSKA
| tytuł: SZKOŁA W DOMU
| wydawnictwo: LITERACKIE
| premiera: 30.09.2020
| liczba stron: 448
| format: 205×140
| gatunek: PORADNIK|
______
*Artykuł powstał w ramach współpracy z wydawnictwem. [REKLAMA]
Podziel się wpisem ze znajomymi!
O AUTORCE: