Kto zabija w równonoc?
Oto książka, która mnie pochłonęła, wytarmosiła na wszystkie strony, doprowadzając moje emocje do stanu wrzenia, następnie wypluła i na odchodnym oznajmiła: „A teraz sobie żyj z tą historią w głowie!”.
Czy duch może powstrzymać mordercę?
Po przeczytaniu książki próbowałam sobie przypomnieć, czy kiedykolwiek poznawałam losy bohaterów z punktu widzenia ich duchów. Moja konkluzja brzmiała jednoznacznie – NIGDY! Nie sądziłam, że ten sposób prowadzenia narracji może być tak piekielnie angażujący i wstrząsający.
Czy można mieć obsesję na puncie prowadzonego śledztwa?
„The Killing” jest niesamowicie angażującą historią! Co chwilę czułam się dźgana poszlakami, które motywowały mnie do analizowania każdej nowej sytuacji, obracania w myślach i przyglądania się wysuniętym hipotezom. Kto jest mordercą?
Jak Harri Vaara tak naprawdę znalazł się w morzu?
Na początek musicie wyobrazić sobie tę tytułową Wyspę Szczęścia, czyli niewielką, znajdującą się na zachodnim wybrzeżu Helsinek Lauttasaari. Wysepkę, która w obwodzie ma nie więcej niż jakieś dziesięć kilometrów i jest niczym jedna wielka wioska, z wszystkimi dobrymi oraz złymi stronami życia w małej społeczności.
Alicja Mort to najlepszy sposób na kłamcę!
Alicja Mort wprowadziła totalną dysharmonię w mojej codzienności. Polubiłam bohaterkę już w pierwszej części cyklu i, biorąc pod uwagę zakończenie „Asymetrii”, nie mogłam długo czekać, zanim sięgnę po kontynuację, skoro leżała już w zasięgu ręki.
Upalne lato, które zmienia całe życie
Katarzyna Zyskowska rzuca wyjątkowo ostre światło na rodzinne relacje. Pozwala spojrzeć na wydarzenia łączące pokolenia z zupełnie innej perspektywy. Te kilkadziesiąt lat dzielące poszczególne części sagi sprawia, że każda bohaterka jest w pewnym kluczowym momencie swojego dorosłego już życia. W chwili, w której musi podjąć decyzję, dokonać wyboru.
Tylko wspólny cel może zjednoczyć tak niebezpiecznych ludzi!
Nie ukrywam, że gdyby nie ta wyjątkowa okładka i barwione brzegi, mój wzrok zwyczajnie prześlizgnąłby się po tej propozycji wydawniczej, nie wykazując większego zainteresowania. Do fantastycznych historii podchodzę raczej z rezerwą i nie zaczytuję się w tego typu książkach do późnych godzin nocnych.
Co stało się z drugim autoportretem van Gogha?
„Zaginiony van Gogh” to niewątpliwie książka, o której się pamięta, bo jak zapomnieć o odkryciu obrazu wartego setki milionów dolarów! Ponadto, to lektura dzięki której, można rozsmakować się w sztuce, pospacerować po muzeach, galeriach, uważniej przyjrzeć się znanym dziełom.
Czy lenistwo może prowadzić do zbrodni?
Gdybym miała opisać atmosferę książki „Zmowa milczenia” jednym wyrazem, bez wahania powiedziałabym – istny ROLLERCOASTER! Akcja opowieści to naprawdę widowiskowa jazda bez trzymanki i to od samego początku. Zaczęłam czytać i, nim się obejrzałam, byłam już w połowie, a chwilę później znałam już całą fabułę.