Zapraszam na niezwykle smaczną rozmowę. Pani Beata Kordylewska, autorka książeczek kulinarnych dla dzieci, opowie o serii bajeczek”Julia piecze”. Jestem przekonana, że wrócicie wspomnieniami do słodkich zapachów dzieciństwa!
1. Skąd pomysł na serię bajek dla dzieci z kulinarną nutą, a nawet prawdziwymi przepisami?
Beata Kordylewska: Pomysł wziął się z potrzeby. Bardzo chciałam ułatwić mojej córce i innym małym cukiernikom ich pierwsze kroki w pieczeniu. Serię książeczek „Julia piecze” stworzyłam aby pokazać, że pieczenie to nic trudnego i że może być doskonałą zabawą dla dzieci. W dobie tabletów, smartfonów i komputerów stanowi wspaniałą odskocznię od wszelkich urządzeń elektronicznych, a przy tym stanowi doskonały sposób na jakościowe spędzanie czasu dziecka z rodzicami.
Moja mała Julia była inspiracja do ich napisania. Dla trzyletniej dziewczynki wyzwaniem było na początku oddzielenie żółtka jajka od białka, odmierzanie odpowiedniej ilości mąki bez rozsypania jej po całej kuchni, choć cała radość była właśnie w tym rozsypywaniu:) Stąd pomysł na książeczki.
2. Czy w dzieciństwie lubiła Pani pomagać przy pieczeniu smakołyków?
Beata Kordylewska: Na pewno chętnie pomagałam w ich jedzeniu. Od dzieciństwa kocham ciasta, ciasteczka i wszelkiego rodzaju słodkości, szczególnie te, które wychodziły z piekarnika mojej mamy. Jako mała dziewczynka raczej przyglądałam się temu co się dzieje w kuchni i z niecierpliwością czekałam na efekt końcowy.
3. Jaki był Pani ulubiony dziecięcy wypiek i dlaczego akurat ten?
Beata Kordylewska: Pamiętam smak i zapach ciasta drożdżowego z rabarbarem, które piekła maja babcia. To był znak, że lato jest już tuż za rogiem. Bardzo lubię połączenia słodko-kwaśne, pewnie też dlatego tak smakowało mi ciasto z kwaśnym rabarbarem, jedzone na schodach babci domu.
4. Czy istnieje jakiś dodatek (np. owoc, przyprawa), który Pani uwielbia? Co co z chęcią dodawałaby Pani do każdego smakołyku?
Beata Kordylewska: Zdecydowanie są to owoce. Szczególnie: maliny, truskawki, porzeczki. Większość ciast które pieczemy z Julią zawierają w przepisie owoce a jeżeli nie, to je tak zmodyfikujemy aby zawierały. Uwielbiam też cynamon i wanilię.
5. Czy pamięta Pani swoje pierwsze samodzielnie przygotowane i upieczone ciasto lub to, ze sporadyczną pomocą dorosłych?
Beata Kordylewska: Oczywiście, że pamiętam. Miałam wtedy jakieś siedem lat i wraz z moją przyjaciółką Ireną upiekłyśmy kruche ciasto ze śliwkami. Przepis znalazłyśmy w jakiejś gazetce dla dzieci. Był on bardzo prosto napisany i zilustrowany jak krok po kroku dodawać składniki, w jakiej temperaturze i jak długo należy ciasto piec. Pamiętam, że pobiegłyśmy do mojej mamy zapytać się tylko o zgodę, a później już do sadu po śliwki. Wypiek wyszedł przepyszny i pachnący wakacjami. Cała moja rodzina była zachwycona, a my dumne z siebie, że dałyśmy radę same upiec taki dobry placek. Przepis na niego mam do dzisiaj.
6. Julia czyli bohaterka Pani książeczek jest bardzo sympatyczną, rezolutna postacią. Czy powstała na wzór osoby, która istnieje naprawdę, a jej przygody miały miejsce w realnym świecie?
Beata Kordylewska: Główną bohaterką jest moja córeczka Julia, która cały czas dostarcza mi nowych pomysłów na książeczki. Na przykład „Julia piecze ciasto w paski” to historia która miała swój początek kilka lat temu w moim domu. Nigdy nie zapomnę dnia, kiedy moja córeczka przyszła do mnie rano z rozwianymi blond włoskami, zaspanymi niebieskimi oczami i zapytała:
– Mamo, możemy upiec dzisiaj żyrafę?
Wyobraźcie sobie moje zdziwienie. Trzyletnia dziewczynka chce upiec żyrafę! Na szczęście po chwili wszystko się wyjaśniło. Chodziło o ciasto zwane Zebrą a Julii pomyliły się tylko nazwy zwierząt. Takie właśnie moment były natchnieniem do napisania serii książeczek o pieczeniu.
7. Czy Julia upiecze coś jeszcze w niedalekiej przyszłości?
Beata Kordylewska: Na pewno! Julia piecze, a ja spisuje przygody, aby móc je później opisać w książeczkach.
8. Lubi Pani kawę czy bardziej skłania się ku herbacie?
Beata Kordylewska: Zdecydowanie stawiam na kawę. Biała bez cukru, proszę! Przepadam za jej zapachem, szczególnie kiedy budzi mnie rano, czekając na mnie przy łóżku, za sprawą mojego męża ;) Później kawa na tarasie. Kawa z przyjaciółką w dobrej kawiarni…Ojjj na kawę każda okazja jest odpowiednia. Jeszcze jedna kombinacja jest dobra, kawa z książką…
9. Złapała Pani złotą rybkę, która spełnia tylko jedno życzenie, jak by ono brzmiało? Życzenie może dotyczyć tylko Pani osoby.
Beata Kordylewska: Bardzo bym chciała posiadać wehikuł czasu chociaż na jeden dzień, aby móc podróżować w czasoprzestrzeń.
Jeżeli Wasza kuchnia jest pełna małych, skorych do pomocy rączek, publikacje Pani Beaty wzbudzą spore zainteresowanie. Jestem pewna, że kulinarne przygody Julii przypadną do gustu całej rodzinie oraz będą początkiem wielu wspólnych, smacznie spędzonych chwil!
Podziel się wpisem ze znajomymi!
O AUTORCE: