Niektóre tajemnice lepiej zostawić nierozwiązane. | Trzecia osoba Anna Kańtoch

Trzecia osoba. Anna Kańtoch | BLOG LITERACKI

Gdy wiele lat temu Monika i Mirosław Bresiowie zniknęli bez śladu, ich kilkuletnie dzieci (Marcin, Milena, Mateusz) nagle zostały sierotami. Rodzeństwo trafiło pod opiekę babci, która zadbała o ich wychowanie oraz edukację. Dom zaginionego małżeństwa został kupiony przez rodziców Sławka Dębskiego, który od pewnego czasu bardzo interesował się losem Moniki i Mirosława. Jednak wkrótce Sławek również znika i słuch po nim ginie…

Historię dzieci oraz tego, co mogło się wydarzyć w przeszłości, poznawałam z trzech różnych perspektyw. Najpierw opowiadał mi o wydarzeniach Marcin – który w chwili zaginięcia rodziców miał 9 lat – później narracyjną pałeczkę przejęła Milena (wtedy siedmiolatka), a na końcu wypowiedział się Mati – najmłodszy z rodzeństwa, który w tym trudnym czasie był zaledwie dwulatkiem. Z fascynacją przyglądałam się tej przeprowadzonej przez Autorkę wiwisekcji dziecięcej pamięci. Pamięci, która wydaje się zbyt wybiórcza, szczątkowa, wręcz bezużyteczna. Ale to tylko pozory, bo po upływie tak długiego czasu wystarczy odpowiednio nad nią popracować, pouciskać ją we wrażliwych miejscach, dać jej odpowiednie warunki, by wycisnąć te kluczowe, najistotniejsze krople dawnych wspomnień.

Anna Kańtoch fenomenalnie opisała proces, w którym traumatyczne przeżycia wpływają na zapominanie oraz swego rodzaju zniekształcenie wspomnień, gdy są one zbyt bolesne, za trudne do akceptacji oraz życia w prawdzie. Niewątpliwie najważniejsza w tym wszystkim jest historia rodzeństwa, które wiele lat żyło pogodzone z losem rodziców i wydawać by się mogło, że każde odnalazło swoje miejsce na ziemi. Jednak to tylko fałszywa fasada, bo w ich duszy ta przeszłość tkwi niczym ostra, gruba drzazga, i to tuż pod skórą. Niby zarosła, ale potrafi bardzo boleśnie dać o sobie znać.

Szalenie podobała mi się postać aspiranta, prowadzącego śledztwo! Jakub Wójcik zaimponował mi inteligencją, znajomością pewnych psychologicznych zagadnień, tym, z jaką wnikliwością oraz zainteresowaniem wszystkiemu się przyglądał, jak analizował i wyciągał wnioski. Uwielbiam bohaterów, którzy w ten sposób węszą, zaglądają tam, gdzie nikt nawet nie próbował spojrzeć, zadają trafne pytania i szukają – dalekich od schematycznego myślenia – odpowiedzi.

On podpalił stos, ale to ona go ułożyła.

Trzecia osoba to w gruncie rzeczy historia o rodzinnym sekrecie, czyli motyw dość powszechny w tego typu powieściach. Jednak już to, w jakie fabularne wątki został ubrany i jak podany słuchaczowi, jest wręcz wyrafinowaną grą z odbiorcą. Oczywiście, że starałam się wyśledzić prawdę. Jasne, że uważnie przyglądałam się każdej postaci, szukając nieścisłości oraz pomysłów na to, co faktycznie mogło się wydarzyć. I nie będzie ani grama przesady w stwierdzeniu, że Anna Kańtoch jest mistrzynią w wodzeniu odbiorcy za nos. Nieważne, ile mamy na koncie przeczytanych świetnych kryminałów, thrillerów – zakończenia jej książek zawsze zaskakują. Koniec! Kropka.

Właśnie za to uwielbiam utwory Autorki. Ilekroć pojawia się coś nowego, książka bez cienia wahania ląduje u mnie na półce (w domowej biblioteczce lub tej wirtualnej) i jeżeli tylko mam dłuższą wolną chwilę – słucham lub czytam. Nauczona doświadczeniem, teraz wiem, że na tych opowieściach trzeba się skupić, tutaj liczy się uważność w śledzeniu wszystkiego, co się dzieje. Tylko wtedy można dostrzec, docenić, jak Kańtoch pisze o ludzkiej naturze, o jej najmroczniejszej stronie – i zachwycić się tym.

Ludzie robią głupie rzeczy, kiedy martwią się o swoje dzieci.

Trzecia osoba to z pewnością nie jest prosta historia i na pewno nie taka, o której się zapomina chwilę po poznaniu zakończenia. Historia rodziny Bresiów mocno rezonuje w wyobraźni odbiorcy. Myślę, że również przez swój realizm, gdyż nie ma w niej nic nieprawdopodobnego. Również to, jak potoczyły się losy osieroconych dzieci, jest w pełni uzasadnione i znajdzie się wiele dowodów na to, że trauma, jakiej doświadczyli w wieku kilku lat, w pewnym sensie ukształtowała ich dorosłą osobowość.

Akcja powieści jest daleka od kryminalnej sensacji, która pędząc, zmiata przy okazji wszelką logikę wydarzeń. Tutaj króluje metodyczne śledztwo, odkrywanie prawdy w bardzo wyważonych kawałkach, które wywołują niepokój i dyskomfort, ale jednocześnie nie pozwalają oderwać ucha od fabuły (słuchałam audiobooka). Co to odkrycie oznacza? Co wydarzy się dalej? – oto pytania, które ciągle pojawiały się w mojej głowie. Pewne jest tylko to, że lata temu Monika i Mirosław Bresiowie zniknęli bez śladu, pozostawiając w leśnej pustce trójkę małych dzieci. Reszta pozostaje jednym wielkim znakiem zapytania, bo w gruncie rzeczy niczego nie mogłam być pewna.

Na koniec dodam jeszcze, że książkę czyta Andrzej Hausner i robi to w iście mistrzowski sposób. Gwarantuję – przepadniecie w tej kryminalnej historii bez reszty!

_
korekta tekstu: Anna Fathi

Trzecia osoba. Anna Kańtoch | BLOG LITERACKI

 

Wydawnicze szczegóły książki:
| autorka: ANNA KAŃTOCH
| tytuł: TRZECIA OSOBA
| format: AUDIOBOOK
| wydawnictwo: MARGINESY
| gatunek: THRILLER/KRYMINAŁ

_
*Dziękuję AUDIOTEKA za możliwość wysłuchania audiobooka. [REKLAMA]

Opublikowano: 9 lipca 2025

Chcesz coś dodać? Pisz śmiało!

Podziel się wpisem ze znajomymi!

Opublikowano: 9 lipca 2025
BLOG LITERACKI mamao.pl | O mnie

O MNIE

Z wykształcenia „pani od marketingu”, z pasji – promotorka literatury i czytelnictwa. Wrażliwa na historie, które czule opowiadają o ludziach i życiu, z wyjątkową słabością do inteligentnych kryminalnych zagadek. Stale poszukująca nowych tytułów, które zawróciłyby jej w głowie. Jeszcze się nie zdarzyło, by żałowała nocy zarwanej dla dobrej książki.

Niektóre tajemnice lepiej zostawić nierozwiązane. | Trzecia osoba Anna Kańtoch

Trzecia osoba. Anna Kańtoch | BLOG LITERACKI

Gdy wiele lat temu Monika i Mirosław Bresiowie zniknęli bez śladu, ich kilkuletnie dzieci (Marcin, Milena, Mateusz) nagle zostały sierotami. Rodzeństwo trafiło pod opiekę babci, która zadbała o ich wychowanie oraz edukację. Dom zaginionego małżeństwa został kupiony przez rodziców Sławka Dębskiego, który od pewnego czasu bardzo interesował się losem Moniki i Mirosława. Jednak wkrótce Sławek również znika i słuch po nim ginie…

Historię dzieci oraz tego, co mogło się wydarzyć w przeszłości, poznawałam z trzech różnych perspektyw. Najpierw opowiadał mi o wydarzeniach Marcin – który w chwili zaginięcia rodziców miał 9 lat – później narracyjną pałeczkę przejęła Milena (wtedy siedmiolatka), a na końcu wypowiedział się Mati – najmłodszy z rodzeństwa, który w tym trudnym czasie był zaledwie dwulatkiem. Z fascynacją przyglądałam się tej przeprowadzonej przez Autorkę wiwisekcji dziecięcej pamięci. Pamięci, która wydaje się zbyt wybiórcza, szczątkowa, wręcz bezużyteczna. Ale to tylko pozory, bo po upływie tak długiego czasu wystarczy odpowiednio nad nią popracować, pouciskać ją we wrażliwych miejscach, dać jej odpowiednie warunki, by wycisnąć te kluczowe, najistotniejsze krople dawnych wspomnień.

Anna Kańtoch fenomenalnie opisała proces, w którym traumatyczne przeżycia wpływają na zapominanie oraz swego rodzaju zniekształcenie wspomnień, gdy są one zbyt bolesne, za trudne do akceptacji oraz życia w prawdzie. Niewątpliwie najważniejsza w tym wszystkim jest historia rodzeństwa, które wiele lat żyło pogodzone z losem rodziców i wydawać by się mogło, że każde odnalazło swoje miejsce na ziemi. Jednak to tylko fałszywa fasada, bo w ich duszy ta przeszłość tkwi niczym ostra, gruba drzazga, i to tuż pod skórą. Niby zarosła, ale potrafi bardzo boleśnie dać o sobie znać.

Szalenie podobała mi się postać aspiranta, prowadzącego śledztwo! Jakub Wójcik zaimponował mi inteligencją, znajomością pewnych psychologicznych zagadnień, tym, z jaką wnikliwością oraz zainteresowaniem wszystkiemu się przyglądał, jak analizował i wyciągał wnioski. Uwielbiam bohaterów, którzy w ten sposób węszą, zaglądają tam, gdzie nikt nawet nie próbował spojrzeć, zadają trafne pytania i szukają – dalekich od schematycznego myślenia – odpowiedzi.

On podpalił stos, ale to ona go ułożyła.

Trzecia osoba to w gruncie rzeczy historia o rodzinnym sekrecie, czyli motyw dość powszechny w tego typu powieściach. Jednak już to, w jakie fabularne wątki został ubrany i jak podany słuchaczowi, jest wręcz wyrafinowaną grą z odbiorcą. Oczywiście, że starałam się wyśledzić prawdę. Jasne, że uważnie przyglądałam się każdej postaci, szukając nieścisłości oraz pomysłów na to, co faktycznie mogło się wydarzyć. I nie będzie ani grama przesady w stwierdzeniu, że Anna Kańtoch jest mistrzynią w wodzeniu odbiorcy za nos. Nieważne, ile mamy na koncie przeczytanych świetnych kryminałów, thrillerów – zakończenia jej książek zawsze zaskakują. Koniec! Kropka.

Właśnie za to uwielbiam utwory Autorki. Ilekroć pojawia się coś nowego, książka bez cienia wahania ląduje u mnie na półce (w domowej biblioteczce lub tej wirtualnej) i jeżeli tylko mam dłuższą wolną chwilę – słucham lub czytam. Nauczona doświadczeniem, teraz wiem, że na tych opowieściach trzeba się skupić, tutaj liczy się uważność w śledzeniu wszystkiego, co się dzieje. Tylko wtedy można dostrzec, docenić, jak Kańtoch pisze o ludzkiej naturze, o jej najmroczniejszej stronie – i zachwycić się tym.

Ludzie robią głupie rzeczy, kiedy martwią się o swoje dzieci.

Trzecia osoba to z pewnością nie jest prosta historia i na pewno nie taka, o której się zapomina chwilę po poznaniu zakończenia. Historia rodziny Bresiów mocno rezonuje w wyobraźni odbiorcy. Myślę, że również przez swój realizm, gdyż nie ma w niej nic nieprawdopodobnego. Również to, jak potoczyły się losy osieroconych dzieci, jest w pełni uzasadnione i znajdzie się wiele dowodów na to, że trauma, jakiej doświadczyli w wieku kilku lat, w pewnym sensie ukształtowała ich dorosłą osobowość.

Akcja powieści jest daleka od kryminalnej sensacji, która pędząc, zmiata przy okazji wszelką logikę wydarzeń. Tutaj króluje metodyczne śledztwo, odkrywanie prawdy w bardzo wyważonych kawałkach, które wywołują niepokój i dyskomfort, ale jednocześnie nie pozwalają oderwać ucha od fabuły (słuchałam audiobooka). Co to odkrycie oznacza? Co wydarzy się dalej? – oto pytania, które ciągle pojawiały się w mojej głowie. Pewne jest tylko to, że lata temu Monika i Mirosław Bresiowie zniknęli bez śladu, pozostawiając w leśnej pustce trójkę małych dzieci. Reszta pozostaje jednym wielkim znakiem zapytania, bo w gruncie rzeczy niczego nie mogłam być pewna.

Na koniec dodam jeszcze, że książkę czyta Andrzej Hausner i robi to w iście mistrzowski sposób. Gwarantuję – przepadniecie w tej kryminalnej historii bez reszty!

_
korekta tekstu: Anna Fathi

Trzecia osoba. Anna Kańtoch | BLOG LITERACKI

 

Wydawnicze szczegóły książki:
| autorka: ANNA KAŃTOCH
| tytuł: TRZECIA OSOBA
| format: AUDIOBOOK
| wydawnictwo: MARGINESY
| gatunek: THRILLER/KRYMINAŁ

_
*Dziękuję AUDIOTEKA za możliwość wysłuchania audiobooka. [REKLAMA]

Chcesz coś dodać? Pisz śmiało!

Podziel się wpisem ze znajomymi!

O MNIE

BLOG LITERACKI mamao.pl | O mnie

Z wykształcenia „pani od marketingu”, z pasji – promotorka literatury i czytelnictwa. Wrażliwa na historie, które czule opowiadają o ludziach i życiu, z wyjątkową słabością do inteligentnych kryminalnych zagadek. Stale poszukująca nowych tytułów, które zawróciłyby jej w głowie. Jeszcze się nie zdarzyło, by żałowała nocy zarwanej dla dobrej książki.

PODCASTY