Recenzja: Spirit Animals. Opowieści zwierzoduchów.

Gdyby istniała mikstura, pozwalająca związać się z konkretnym zwierzęciem i zyskać jego cechy, jakie zwierzę wybralibyście dla siebie? Czy byłaby to drapieżność i skuteczność jakiegoś kociego gatunku, siła i potęga najogromniejszych zwierząt, zwinność i spryt tych nawet niezauważalnych, a może bezbłędny wzrok i lekkość latających stworzeń? Które cechy pasowałoby właśnie do ciebie?

Świat Erdas jest w wielkim niebezpieczeństwie. Fanatyczny Król Jaszczurów zwany Pożeraczem nie powstrzyma się przed niczym, by osiągnąć władzę absolutną nad wszystkim i wszystkimi. Dopingowany przez dwie Wielkie Bestie oraz z zapasem zniewalającej zwierzęta Żółci pragnie pozbawić władzy i mocy potężnych strażników Erdas, uciekając się do podstępów i przemocy.

Lamparcica Uraza, panda Jhi, wilk Briggan i sokolica Essix postanawiają włączyć się w ludzki konflikt i zaprowadzić kres pustoszeniu ich ziem. Stają po stronie Zielonych Płaszczy i wspierają ludzi z ruchu oporu w walce z wrogiem. Pomimo liczebnej przewagi nieprzyjaciela dzielni wojownicy nie tracą nadziei. Liczą również na wsparcie żądnych spokoju i wolności Wielkich Bestii, jednak przekonanie wszystkich co do słuszności prowadzonej walki okazuje się trudniejsze, niż przypuszczano na początku.

„Animal Spirit. Opowieści zwierzoduchów” to na pierwszy rzut oka niezbyt obszerna, prosta historia walki dobra ze złem. Jednak pod tym obrazkiem kryje się o wiele więcej! Autorzy zawarli w tej opowieści cały kanon bezcennych dla młodych ludzi życiowych drogowskazów. Już na samym początku wyraźnie widać, że ciekawość nie jest dobrym doradcą. Ponadto cel nigdy nie może uświęcać środków, współpraca może okazać się jedynym wyjściem z kryzysowej sytuacji, a bezinteresowna pomoc, prędzej czy później, doczeka się rekompensaty i to z nawiązką.

Nigdy nie przestanie mnie zachwycać twórczość Brandona Mulla i jemu podobnych. Tego typu książki czyta się jednym tchem, bez względu na wiek. To fantastyka, która zachwyca swoją ponadczasowością przekazu, nieprzewidywalnością fabuły i wartką akcją. Jeżeli nie mieliście jeszcze okazji poznać bohaterów serii „Spirit Animals”, to szczerze polecam i zachęcam do nadrobienia zaległości, naprawdę warto!

Przeczytaj recenzje innych książek z cyklu „SPIRIT ANIMALS„
___
korekta tekstu: Anna Fathi