Recenzja: „Plątanina zaklęć” Michelle Harrison

W parze z magią zawsze idą kłopoty. | „Plątanina zaklęć” Michelle Harrison

W skrócie.
Właśnie spełnia się największe marzenie sióstr Wspacznych. Charlie, Betty i Fliss opuszczają Kieszeń Kłusownika, żegnają mroczne, mgliste i złowrogie Wyspy Żałosne. Rodzina nareszcie wyprowadza się z Wronoskału i ma zamiar rozpocząć nowe życie w słonecznych Wisiorknotkach. Jednak Kosowa Chata okazuje się bardzo osobliwym miejscem. To miejsce tylko z pozoru wygląda na spokojne, a w rzeczywistości intensywnie emanuje bliżej nieokreślonym złem. Dodatkowo, Żarłoczne Drzewo, Tik-tokowa Knieja, tajemnicza sadzawka, słomiane laleczki to tylko niektóre z tajemniczych miejsc i rzeczy, z którymi muszą zmierzyć się bohaterki. Czyżby nowa okolica była w rzeczywistości bardziej niebezpieczna i jeszcze mroczniejsza niż Wronoskał? Czy Charlie, Betty i Fliss mają szansę w starciu z prawdą o Wisiorknotkach, dysponując jedynie szczyptą magii?

Wrażenia.
To już trzecia część przygód sióstr Wspacznych, a ja podchodzę do tej opowieści z równie wielką, jeżeli nie z większą ekscytacją niż podczas czytania pierwszego tomu pt. „Szczypta magii”. Czytanie pierwszych stron książki jest jak wkraczanie do świata dobrych znajomych. Zatapianie się w wydarzeniach tylko podsyca moją ciekawość, chłonę przygody bohaterek z coraz większymi wypiekami na policzkach. Ostrożna i rozsądna Fliss, bystra i odważna Betty, rozbrajająco szczera i bezpośrednia Charlie tworzą niepowtarzalne trio. To bohaterki, które kocha się od samego początku, gorliwie podąża się u ich boku, by z zapartym tchem śledzić bieg zdarzeń i nie przegapić żadnego szczegółu. Każda część przygód sióstr Wspacznych dostarcza czytelnikowi wiele emocji, nieoczekiwanych zwrotów akcji i finału, którego absolutnie nikt się nie spodziewa. Kolejny raz dochodzę do wniosku, że drugim imieniem każdej z bohaterek są Kłopoty. Kłopoty, których wcale nie szukają, ale w jakiś magiczny sposób zawsze trafiają w sam ich środek. Jednak to, w jaki sposób radzą sobie w każdej sytuacji, jak rozwiązują problemy oraz jak znajdują wyjście z tych nawet najgorszych opresji zasługuje na wielkie uznanie.

„Plątanina zaklęć”, zaraz po „Odrobinie czarów” jest trzecim tomem cyklu „Szczypta magii”. To opowieść o sile siostrzanej więzi oraz nierównej walce bystrego dobra z przebiegłym złem. Przygody sióstr Wspacznych są dalekie od schematycznych historii, głównie dlatego, że trudno przewidzieć jak postąpi Betty, czym pokieruje się Fliss lub co tym razem wymyśli Charlie. Cykl „Szczypta magii” jest doskonałą propozycją dla starszych i młodszych czytelników, każdy z nich odnajdzie tu ogromną szczyptę ekscytacji, odrobinę ciekawości oraz niemałą plątaninę dobrego humoru i emocji. Innymi słowy, siostry Wspaczne swoją odwagą, hartem ducha i pomysłami zawładną wyobraźnią każdego czytelnika, bez względu na wiek. Niecierpliwie czekam na kolejną część cyklu i już zaczynam się zastanawiać, co spotka bohaterki następnym razem…