Na pierwszy rzut oka, sprawa wydaje się bardzo szlachetna i godna pochwały dla zleceniodawców. Chodzi o odnalezienie na Dolnym Śląsku, grobu zamordowanych podczas II Wojny Światowej, żydowskich szlifierzy z Amsterdamu. | Maciej Siembieda
Sponsorzy poszukiwań wybrali byłego prokuratora IPN – Jakuba Kanię. Znany z wcześniejszych sukcesów, o których można przeczytać w poprzedniej książce autora pt. „444”, okazał się idealnym, zaufanym, i skutecznym kandydatem do tego zadania. Bardzo szybko okazuje się, że Instytut Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu Yad Waszem, który wystosował prośbę ma również inne, niekoniecznie legalne cele, związane z odnalezieniem grobów.
Kania podszedł do powierzonego mu zadania z planem i dokładnością godną pracownika IPNu. Z biegiem odkrywanych faktów i w miarę podążania za nowymi śladami, bohater jednoznacznie wyczuł, że „coś tu śmierdzi!”, a odnalezienie miejsca pochówku żydów jest tylko pretekstem do innych, na pewno nielegalnych i bliżej nieokreślonych, działań. Gdy w całą sprawę zostają zamieszani: były dyrektor IPNu – Wiesław Paluch, rosyjski „biznesmen” oraz córka generała SS, wówczas jasnym staje się fakt, że Góra Świętej Anny skrywa więcej niż jedną tajemnicę.
Kto pierwszy pozna prawdę i przekona się czy diamentowa legenda to prawda, a może tylko jedna z wielu wymyślonych przez ludzi wojennych historii? Z całą pewnością dowiesz się tego, czytając książkę!
Fabuła opowiadana jest równolegle na dwóch płaszczyznach. W teraźniejszości, gdzie bohaterem jest wspomniany Jakub Kania oraz za czasów wojennych, podczas których Dawid Schwartzman stał się Johanem Pinto. Czytelnik poznaje historię żyda z niezwykłymi umiejętnościami, które stały się jego przekleństwem.
Wielowątkowość powieści jest tak precyzyjnie i umiejętne przedstawiona, że wszystko czyta się z niezwykłą lekkością i nieodpartą chęcią poznania dalszych losów bohaterów. Zagadkowe zakończenia poszczególnych rozdziałów są jak magnes! Osadzenie fabuły w czasach II Wojny Światowej to kolejny ogromny atut całej historii, który przyciąga tym bardziej, że pewne opisane wydarzenia zostały zainspirowane faktami .
„Miejsce i imię” to jedna książek, których zakończenie poraża i zaskakuje, jest absolutnie niemożliwe do odgadnięcia, w trakcie czytania. Gdyby książka doczekała się ekranizacji, z pewnością byłabym jednym z pierwszych widzów, którzy z przyjemnością śledziliby losy bohaterów na dużym ekranie.
Wydawnicze szczegóły książki:
| autor: MACIEJ SIEMBIEDA | tytuł: MIEJSCE I IMIĘ | wydawnictwo: WIELKA LITERA | premiera: 14.03.2018 | liczba stron: 488 | format: 145×205 |gatunek: POWIEŚCI HISTORYCZNE I WOJENNE |
______
*Artykuł powstał w ramach współpracy z wydawnictwem. [REKLAMA]
Komentarze
Komentowanie nie niemożliwe.
Podziel się wpisem ze znajomymi!
O AUTORCE:
Brzmi nieźle. Cieszę się, bo mam ją na półce i zamierzam niedługo sięgnąć :)
Zapisuje ten tytuł na listę książek do przeczytania :)